Czytałem dawno temu wywiad. Nie pamiętam z niego zbyt wiele. Tylko kilka zdań, momentów, historii… Poza tym tak jakby zapomniany. W minione wakacje ktoś jednak przypomniał.
– A czytałeś może „Shantaram”?
W pierwszym momencie nie kojarzyłem. Lekki zarys fabuły i już wiedziałem. Tylko było to na tyle dawno temu, że autorowi do końca książki było jeszcze daleko. Ot gość uciekł sobie z australijskiego więzienia, by po chwili wylądować w indyjskich slamsach. To tak pokrótce.

Później, gdy na okładce czytałem całkiem dobrze napisaną rekomendację Marcina Mellera już wiedziałem, że lista „do przeczytania” powiększa się o kolejną pozycje. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że książka będzie aż tak dobra.

Książka ukazująca Indie oraz ludzi z momentami ich ciemniejszym obliczem. A tam taka ilość absurdalnych historii. Niekiedy śmiesznych. Częściej jednak dosyć strasznych. A także wzruszających. I totalnie szczerych.. Po czytaniu których od razu chcemy chociaż na chwilę tam zajrzeć. Chcemy poznać ten kraj. Tę kulturę. Ten świat…

Nie będę pisał że to najlepsza książka jaką czytałem w życiu, ale z pewnością dla mnie już zawsze będzie w czołówce. Polecam!!!

norgatur

About norgatur

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Scroll Up