Tak już mam, iż w każdej sytuacji muszę dostrzec jakiś pozytyw. No i pomimo, że jest trochę bardziej pod górke niż zwykle, a co za tym idzie nastroju spieprzonego jak nigdy i optymizmu też jakby w rozkładzie jest coś, a raczej ktoś przy kim wspólnie spędzany czas obfituje w sporą satysfakcje. Może po prostu dojrzałem do roli taty, bo nie ma się co oszukiwać, ale początki pozostawiały wiele do życzenia. Chyba wizje rezygnacji z tego co kocham jakoś tak trudno było przyjąć bez buntu. Wydawało mi się, że z pogodzeniem tego nie będę miał problemu i nie trzeba niczego odpuszczać. A tu jakoś zbyt nie po drodze się zrobiło. Dzisiaj łatwiej o samokrytycyzm i przyznaje, że święty raczej nie byłem. No, ale szanse dostałem. A teraz bankowo wiem jak być tatą. I na pewno nie z potrzeby udowadniania tego komukolwiek. 🙂

A za mną najspokojniejsze pół roku życia. Nigdy nie akceptowałem zastoju, a te kilka miesięcy mogło by tak wyglądać. Głównie jednak właśnie dzięki córce ten czas ciężko uznać za stracony.  Chociaż zdjęcia ukazują ułamek, małą cząstkę tych pokręconych, minionych miesięcy to na nudę narzekać się nie dało. Bywało różnie, ale cały czas dużo się działo. Między innymi szukaliśmy skarbów i tak trochę w temacie przypomniało się pasujące do sytuacji dosyć znane powiedzenie z polskiego kina. Czyli ujmując krótko bunkrów nie ma, ale też jest zajebiście…

Były oczywiście także bardziej banalne momenty. Wczoraj na przykład padło na „Turbo”, czyli całkiem fajną bajeczkę z której zapożyczyłem tytuł powyższego wpisu.

I teraz wzywany jestem do układania puzzli. A co potem, to samo wyjdzie…

IMG_0847IMG_1093IMG_0609IMG_0793IMG_0594IMG_1102IMG_1070IMG_1497IMG_9316IMG_1050IMG_1041IMG_0868IMG_0861

norgatur

About norgatur

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Scroll Up