Jakoś tak morskie fale zawsze były w oddali. Do gór miałem po prostu bliżej. Ostatnio jednak częściej niż zwykle spaceruje po plaży. Zresztą życie kazało być w okolicach bezpiecznego gruntu. Bo przecież z piasku dosyć cięźko gdzieś zlądować. A morski akwen widzę prawie przez okno. Więc samo wyszło. I nawet znaleźć w tym urok nie jest wcale trudno.
Poza tym wkracza wiosna, więc tak jakby przy okazji również motywacja do wyjścia z aparatem się zjawiła.