Wydawać by się mogło ze dwa miesiące urlopu to sporo. Że to niby świat można by było w tym czasie zwojować. I taki też był plan. A raczej szereg planów w stylu „czego to ja nie zdziałam”… Podsumowując jednak ten okres próbuje odpędzać myśli, że był to czas stracony. Co jednak, wobec ogromu niezrealizowanych pomysłów wydaje się całkiem normalnym tokiem rozumowania. Tak więc rzeczywistość znów sprowadziła mnie na ziemie. A miał być taki mocny sezon w zimowym wspinie. Ktoś tam nie miał czasu, ktoś złamał rękę  albo warunki jakieś nie tego… A na solówkę nie bardzo mogłem się zebrać, lub raczej poddawałem się zbyt łatwo na ogólne „nie”, którymi zawsze jestem raczony, gdy tylko rzucam hasło, że ruszam. Tak więc trzeba się było zadowalać namiastką, w postaci okazjonalnych wyskoków z deską, gdzieś na krynickie stoki. Lub spacerem wokół domu… Wniosek – nie planować!

IMG_5989IMG_4639

A w między czasie Lilka skończyła kolejny rok. I chciałoby się spytać kiedy to?

IMG_6055 IMG_6047 IMG_6113 IMG_6164

norgatur

About norgatur

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Scroll Up