Z niemałym trudem dochodzący do skutku, ciężko wywalczony, a w efekcie, już na miejscu obfitujący w komplikacje… Jakaś zapomniana deska, czy czasowy poślizg na gondole, owocujący pozostaniem „nie po tej stronie góry”.
Czyli jak każdy tego typu, zawsze trwający za krótko, wypad na słowacki Chopok.
Na zdjęciach ułamek, taka mała cząstka tych naszych snowboardowych szaleństw i poszukiwań wymarzonego puchu.